Avalon
» Publicystyka
» Artykuł
Nadciąga Hickman - słów kilka o relaunchu X-Men
Marvel zapowiedział w zeszłym tygodniu kasację całej obecnej linii wydawniczej powiązanej z X-Men.
Ale to nie koniec ich przygód. Decyzję o kasacji podjęto po namowach Jonathana Hickmana, który od lipca kształtować będzie nowe losy całej rasy mutantów w nowych seriach.
Wraz z premierą House of X i Powers of X, dwóch sześcioczęściowych miniserii jego autorstwa, na rynku nie będzie pojawiać się żadna inna seria z mutantami w rolach głównych. Wcześniej końca dobiegną obecna seria Uncanny X-Men, X-Force, Mr & Mrs X itd. Wszystko po to, by Hickman mógł w pełni kształtować każdy zakątek tego świata. Gdy zakończą się dwie wspomniane miniserie, pojawią się oczywiście nowe tytuły, a Hickman będzie je wszystkie nadzorował.
Powers of X i House of X opowiadać będą odrębne, ale przelatające się, wzajemnie uzupełniające historie, które ukształtują nową przyszłość dla mutantów. Nie pierwszy to raz Hickman prowadzi dwa tytuły o swoich bohaterach, tak było przy Fantastycznej Czwórce i Avengers. I tu znajomość obu jest wskazana.

W niektórych miejscach pojawiały się głosy, że to reboot czy restart. Nie, to kontynuacja historii, która zaczęła się w 1963 roku, to kolejny rozdział w historii X-Men, tak jak kiedyś był nim start Giant-Size X-Men, New X-Men Morrisona czy Astonishing X-Men Whedona.
W ciągu ostatnich paru lat mutanci nie mieli zbyt wiele szczęścia. Brak flagowej serii, brak w miarę spójnej wizji na ten zakątek uniwersum Marvela od kiedy tytuł opuścił Bendis (choć i on niczym wielkim się nie popisał). X-Men Gold, Blue i Red, X-Men: Disassembled, Age of X-Man, obecna seria Matthew Rosenberga - wszystko to choć promowane jako nowy początek dla mutantów w ciągu ostatnich dwóch lat, ostatecznie takim nie było. I Marvel sam o tym wiedział, bo już od roku pracował z Hickmanem nad jego planem.
Tak, Marvel w pewien sposób oszukał czytelników, by utrzymać jakoś ich uwagę, nie zdradzając prawdziwych planów. Czy wyszły z tego chociaż dobre historie? Niektóre tak, ale widać wyraźnie, że nikt nie mógł pozwolić sobie na nic bardziej ryzykownego i wszystko przygotowane było pod przybycie Hickmana. Wszyscy wiemy, że scenarzysta ten słynie z misternie planowanych historii, układanek i schematów. W przypadku X-Men będzie dokładnie tak samo. Dzięki temu po raz pierwszy od lat mutanci mogą rzeczywiście wrócić do pierwszego szeregu bohaterów i znów podbić listy sprzedażowe.

Z jednej strony to dobra wiadomość, bo zapowiada się co najmniej kilkuletni, spójny okres w historii mutantów.
Z drugiej problemem jest sam Hickman. Przez całe to planowanie gubi nieraz charakter swoich postaci, a te stają się zwykłymi pionkami na jego szachownicy. Pociesza fakt, że przy wielu nowych tytułach będzie jedynie wskazywał drogę rozwoju, a nowi scenarzyści mogą nadać postaciom właściwy im charakter.
Mimo tego z wypowiedzi Hickmana wypływają pozytywne informacje. Dostrzega problem historii o X-Men ostatnich lat, gdzie scenarzyści opowiadali historie o X-Men o innych znanych historiach o X-Men. Chce ruszyć z tym wszystkim w nowym kierunku. Czy rzeczywiście tak będzie?
Szczegóły planów poznamy dopiero na San Diego Comic-Con. Jakie tytuły dostaniemy po House of X i Powers of X? Kto pomoże Hickmanowi kształtować nowy świat?
Bądźmy optymistami, po raz pierwszy od lat X-Men mogą doczekać się kolejnej naprawdę dobrej ery.
Wojtek "Rodzyn" Rozmus