Avalon
» Publicystyka
» Artykuł
Recenzja komiksu - X-O Manowar vol. 1-2 (Avalon Plus)

Na początek chciałbym podkreślić, że mimo zbieżności "imion" nie ma żadnego związku między mną a X-O Manowarem.
Aric z Dacji jest Wizygotą z piątego wieku, który razem z garścią rodaków został porwany przez kosmitów i zmuszony do niewolniczej pracy na jednym z ich statków. Gdy jednak udaje mu się doprowadzić do buntu i położyć ręce na – jak się okazuje, świętym – pancerzu jego dręczycieli, postanawia wyrównać rachunki tak z kosmitami, jak i z Rzymianami, z którymi wojował przed abdukcją. Jest tylko jeden problem – gdy w końcu dociera na Ziemię, okazuje się, że minęło ponad półtora tysiąca lat i że trafił do roku 2012. A to oznacza zero Rzymian (są rzymianie, ale to nie to samo). Kosmici jednak to inna rozmowa...
X-O Manowar to pierwszy komiks, który Valiant Entertainment wydało w ramach rebootu uniwersum (następne były po kolei Harbinger, Bloodshot i Archer and Armstrong, w dokładnie odwrotnej kolejności, niż te recenzje. Ale alfabetycznie jest schludniej) i flagowa seria wydawnictwa. Co być może – obok wstępu zapewniającego, że nie mamy do czynienia "zaledwie" z gościem w zbroi – miało wpływ na mój odbiór historii. Muszę powiedzieć, że mimo wszystko byłem zawiedziony, zwłaszcza po świetnych A&A i Harbinger. Scenarzyście Robertowi Vendittiemu nie udało się zaciekawić mnie życiem, które Aric pozostawił za sobą w piątym wieku, więc jego sytuacja w stylu "trapped in a world he never made" przemawia do mnie nie bardziej, niż to było w przypadku Kaczora Howarda. A bez tego w istocie mamy do czynienia zaledwie z gościem w zbroi.
Sprawę pogarsza fakt, że gdy zaczniemy się zastanawiać nad fabułą, coraz mniej zaczyna się ona trzymać kupy. To i fakt, że najwyraźniej mocą super-zbroi, o którą toczy się gra, jest "wszystko, czego wymaga historia". Przynajmniej wątek infiltratorów na Ziemi może być interesujący. No i trzeba przyklasnąć pomysłowi, żeby postawić go przeciw czemuś poza Project: Rising Spirit.
Rysunki, jak już przystało na komiksy Valianta, są żywe, czytelne i schludne – czy te z pierwszego tomu, za który odpowiada Cary Nord, czy z drugiego, autorstwa Lee Garbetta. Tylko sama zbroja wygląda... no, biednie.
Koniec końców, dwa pierwsze tomy X-O Manowar są rozczarowujące. Może z czasem, jeśli Aric zacznie trochę ruszać głową – jak radzi mu połowa postaci, których nie zabił – zamiast jedynie szarżować na przeciwników, może to w jakiś sposób doprowadzić do ewolucji jego postaci. Kto wie, może nawet stanie się ciekawy.
S_O
X-O Manowar vol. 1: By the Sword
Scenariusz: Robert Venditti
Rysunki: Cary Nord
Okładka: Esad Ribic
Zawiera: X-O Manowar #1-4
Liczba stron: 112
Cena: 9,99$
Wydawnictwo: Valiant Comics
X-O Manowar vol. 2: Enter: Ninjak
Scenariusz: Robert Venditti
Rysunki:Lee Garbett
Okładka: Mico Suayan
Zawiera: X-O Manowar #5-8
Liczba stron: 112
Cena: 14,99$
Wydawnictwo: Valiant Comics
