Avalon
» Publicystyka
» Artykuł
Recenzja komiksu - Thunderbolts: Bez Litości - Utek

Czy kolejny tom przygód pokręconej zgrai antybohaterów jest tak dobry, jak poprzedni? Na to pytanie spróbuję odpowiedzieć w tej oto recenzji. Czwarty tom o przygodach Thunderbolts wydany na polskim rynku przez Egmont to kolejny już komiks pisany przez scenarzystę Charlesa Soule'a a stworzony tym razem aż przez trzech rysowników: Carlo Barberiego, Paco Diaza oraz Kima Jacinto. Ich prace; a szczególnie dwóch pierwszych; są do siebie w większości podobne, więc nie zaburzają lektury tych kilku zeszytów, które składają się na ten album. W nim jesteśmy świadkami tego, jak ta dziwna grupa dowodzona przez generała Thaddeusa Rossa podejmuje się różnych misji zleconych przez poszczególnych jej członków.
I tak pierwsza opowieść rzuca ich do Piekła, gdzie bohaterowie spotykają nie tylko byłego władcę tej krainy, czyli Mephisto, ale dowiadują się także, iż władzę tam teraz sprawuje Guido, czyli jeden z członków grupy X-Factor. A wszystko to okazuje się mieć związek z próbą rozwiązania problemu Mercy - wszechpotężnej istoty, która owładnięta rządzą krwi zaczyna mordować niewinnych ludzi. Dzięki tej przygodzie szeregi tytułowej drużyny zasila Johnny Blaze, fanom i czytelnikom Marvela znany bardziej jako Ghost Rider.
Po zakończeniu przygody w Piekle wydawać by się mogło, że Thuderbolci mają chwilę na odpoczynek. Nic bardziej mylnego. Flash Thompson w końcu pozwala symbiontowi Venoma przejąć stery, co powoduje spore problemy dla reszty drużyny. Jednak i ten kryzys udaje się zażegnać. I to dzięki współpracy między wszystkimi członkami zespołu, a także geniuszowi Czerwonego Leadera. Cała ta sytuacja prowadzi jednak do opuszczenia przez agenta Venoma oddziału Rossa.
Trzecia i zarazem ostatnia historia przenosi zespół do Ameryki Środkowej, gdzie będzie on musiał po raz kolejny zmierzyć się z demonami przeszłości, jakie dręczą Red Hulka, czyli będą musieli się zająć jego dawnym sprzymierzeńcem zdeprawowanym przez kosmiczną moc. To tutaj dochodzi do wielu tragicznych w skutkach zdarzeń, w których giną kolejni członkowie Thunderbolts. Wszystko jednak kończy się dobrze, gdyż okazuje się, że cała ta tragiczna w skutkach eskapada nigdy nie miała miejsca.
Niestety czuć w tym tomie, że Soule (scenarzysta) nie potrafi zainteresować czytelnika pisaną przez siebie fabułą. Bardzo często stworzone przez niego dialogi czy też sceny akcji wywoływały u mnie grymas zażenowania, czy też uczucie irytacji. Akcja nie angażuje na tyle, bym przejął się losem bohaterów. A to spory błąd. Bardzo dużo jest w scenariuszu uproszczeń np. coś, co zajmuje kilka godzin, odbywa się często poza kadrem i czytelnik musi się tego domyślać lub jest to streszczone w jednym zdaniu. Brak jest w Thunderbolts: Bez litości jakiegoś ogólnego pomysłu na fabułę czy rozwój bohaterów. Jesteśmy jako czytelnicy, co dwa, trzy numery rzucani po różnych lokacjach, które nie są zbyt interesujące. Nawet jeśli chodzi o wymienione już wcześniej Piekło. A przecież to mógłby być bardzo ciekawy wątek fabularny, oczywiście gdyby został on odpowiednio poprowadzony. Czy zatem czas spędzony nad lekturą tego komiksu to czas stracony?
I tak i nie. Na pewno na spory plus można zaliczyć rysunki, które potrafią chociaż na chwilę przykuć uwagę czytelnika. Po drugie w polskim wydaniu jest zamieszczonych kilka dodatków jak np. galeria regularnych czy alternatywnych okładek. Dodatkowo można znaleźć rozpiskę wszystkich do tej pory wydanych tomów z opisywanej tu przez ze mnie serii oraz zapowiedź ostatniego jej tomu pt. Thunderbolts: Punisher kontra Thunderbolts. Na kolejny już minus ale za to niezbyt duży; prócz wymienionego już wcześniej co najwyżej takiego sobie scenariusza; zaliczam fakt, iż okładki, które powinny oddzielać poszczególne numery składające się na ten album, znajdują się na jego końcu.
Uśredniając, nie mogę wystawić oceny większej niż 3/6 z powodów, które wymieniłem powyżej. To już Wy musicie zdecydować sami, czy dacie temu tytułowi szansę, czy może jednak przeznaczycie swoje pieniądze na inny z komiksów z inicjatywy Marvel Now, jakie wydał w Polsce Egmont.
Utek
Thunderbolts: Bez Litości
Scenarzysta: Charles Soule
Rysunki: Carlo Barberi, Paco Diaz, Kim Jacinto
Tłumacz: Paulian Braiter
Wydawnictwo: Egmont
cena detaliczna: 39,90 zł
Format: 165x255 mm
Liczba stron: 156
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Druk: kolor
Data wydania: marzec 2017
